Witam!!
W tym poście chciałabym się z wami podzielić moimi wypocinami. Ogólnie to drugi raz zabieram się za pisanie czegokolwiek, za pierwszym razem za bardzo mi się to nie podobało, więc usunęłam i dzisiaj zabrałam się za pisanie od nowa :) Wstawiam tutaj Prolog, jeśli wam sie spodoba, to napiszcie mi w komentarzach, czy w ogóle jest sens pisania I Rozdziału :)
Prolog
Walizki już
spakowane, więc czas się zbierać, sprawdziłam jeszcze kilka razy czy wszystko spakowałam.
Nagle zawołał mnie tato, żebym się pośpieszyła, bo nie zdążę na samolot. W tym roku z Julią na wakacje wybieramy
się do Włoch, przez cały rok udało nam się uzbierać pieniądze na wyjazd, a że
miałyśmy już 18 lat to rodzice się od razu zgodzili.
- Maryśka rusz się bo serio spóźnimy się na samolot. Na zmianę wołali mnie
rodzice.
- Już idę! Wzięłam walizki i poszłam do samochodu w którym czekali już na mnie
moi rodzice.- No nareszcie. Westchnęła moja mama
Gdy dojechaliśmy na lotnisku czekała tam na mnie Julia. Pożegnałyśmy się z
rodzicami i poszłyśmy na samolot, który miał za pół godziny odlatywać. Gdy
wsiadłyśmy do samolotu, byłyśmy ogromnie szczęśliwe.
- Coś czuję, że to będą najlepsze wakacje w naszym życiu. Powiedziała do mnie
Julka, na co ja jej przytaknęłam.Przepraszam, że nie napisałam wszystkich bohaterów ale nie wiedziałam jeszcze jak się będą nazywali :)
Jeśli wam się spodobał prolog, napiszcie komentarz, dla was to tylko chwilka, a dla mnie motywacja, żeby napisać Rozdział :)