poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Pochopne postępowania

Często robię pewne rzeczy bez przednich przemyśleń nad nimi. Zaczynam coś , czego później i tak wiem, że będę żałować. Ale po co się przejmować, tym co będzie za kilka dni, po tej sytuacji, rozmowie czy czymkolwiek innym. Za każdym razem tak jest,czuję tę żałość która nastąpi kilka dni później,ale co z tego i tak zrobię coś, czego nie powinnam.
Chociaż wiem, że powinnam przemyśleć daną sytuację, nie przejmuję się tym.

Teraz to teraz. Co będzie jutro okaże się jutro.

Nie wiem nie mam pojęcia, kiedy nastąpi ten dzień w którym przemyślę moje pochopne postępowanie. Ale chciałabym z tego wyrosnąć (?)



poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Świat ksiażek

Kocham książki. A najbardziej romanse, inne mnie nie interesują, chociaż może trochę tez fantasy.
Lubie usiąść z książką i spokojnie ją przeczytać. Wyobrażać sobie, że to ja jestem na miejscu bohaterów. Przeżywać z nimi wszystko. Jestem dosyć wrażliwa wiec, często czytając wzruszam się i ryczę bez sensu, ale nie przeszkadza mi to.
Ostatnim czasem nic innego bym nie robiła, tylko włączyła jakąś spokojną piosenkę i czytała, czytała i jeszcze raz czytała.
Nic innego mi nie potrzeba.
Tylko pięknych książek.



środa, 5 sierpnia 2015

Chcę juz być dorosła/y

Gdy byliśmy mali pragnęliśmy być już dorosłymi ludźmi. No, przynajmniej większość z nas. Kiedy ktoś pytał jaki wiek wskazuje na „dorosłość” niewielu z nas zawahało się odpowiedź, że około 14 lub 15 lat. Paradoksalne jest to, że kiedy jesteśmy jeszcze małymi bąblami w przedszkolu, uporczywie chcemy być dorośli, a kiedy nagle znajdujemy się w fazie dorastania, chcemy powrócić do beztroskiego dzieciństwa. Niestety, proces dorastania jest nieodwracalny i każdy z nas musi ponieść jego skutki. Nieuniknione jest to, aby samemu zacząć podejmować decyzje i być za nie odpowiedzialnym.

Często zdarza mi się popełniać gafę, jeśli rodzice poproszą mnie o zrobienie czegoś „poważnego” jak wizyta w urzędzie czy inne istotne rzeczy. Nienawidzę wtedy tego, że niedługo będę dorosła i będę musiała umieć załatwić wszystkie swoje sprawy w instytucjach państwowych.
Chciałabym być już dorosła i odpowiedzialna, a jednocześnie nie chcę wyrzucać z mojej osobowości tego dziecka, które wspaniale się bawi i czerpie radość z życia.


Patrząc się na dzieci bawiące się na placach zabawach, w parku czy na podwórku, naprawdę im zazdroszczę. Od września idę do trzeciej gimnazjum i będę musiała podjąć chyba jedną z najważniejszych decyzji w życiu, no i pierwszą z ważnych i decydujących. Gdzie mam iść dalej do szkoły? Co ja tak naprawdę chcę w tym życiu robić?
Jakby tego było mało, nauczyciele wywierają presję na mnie i innych uczniach. Oczywiście, chcą żebyśmy poszli do dobrych szkół i coś osiągnęli w życiu. Przynajmniej tak mi się wydaje.

Dzieciństwo jest naprawdę świetne. Najlepszą częścią jest chyba ta dotycząca relacji międzyludzkich. Z rodzicami mamy najlepszy kontakt właśnie wtedy, z rówieśnikami również, to pomaga budować nasz przyszły charakter. A kłótnie? Jeśli się zdarzają, to mijają tak szybko, jak przyszły. W dorosłym życiu kłótnie zwykle kończą się tym, że ktoś odchodzi…

Mimo wszystkich dobrych stron dorastania i bycia dorosłym, ja wolę pozostać małym wesołym dzieckiem.

Jestem niesamowicie wdzięczna moim rodzicom za to, że nauczyli mnie jak brać z życia garściami już jako tak młoda osoba i że dzięki ich staraniom wcale nie spieszy mi się do pozowania jak dorosła osoba.

niedziela, 2 sierpnia 2015

Marzenia

Każdy z nas stary czy młody ma swoje marzenia,pragnienia i potrzeby. Nie bójmy się ich, marzenia to coś co pragniemy, próbujemy za wszelką cenę zdobyć, ciągle do tego dążymy. Nie poddawajmy się, nie przejmujmy się opinią innych. Często słyszę od kogoś, że ich marzeniem jest pojechanie gdzieś tam  i poznanie kogoś tam. Ludzie nie siedźmy bezczynnie i nie marnujmy czasu, teraz gdy jesteśmy młodzi mamy czas na podróże i spełnianie marzeń. Moi rodzice ciągle mi to powtarzają, jestem im za to bardzo wdzięczna, dają mi wtedy wielką motywację do spełnienia celu.

Często leżąc już wieczorem w łóżku układam sobie w głowie różne historie. Jedni powiedzą mi, że po co tak robisz jeżeli tak się nigdy nie stanie, ale ja myślę wręcz przeciwnie, mam nadzieję iż kiedyś to się spełni, te moje natłoki marzeń i przemyśleń.

Opowiem wam w skrócie ostatnie zdarzenie, przez które spełniło się moje marzenie. Od kilku lat, próbowałyśmy z siostrą namówić rodziców na psa. Nigdy się nie zgadzali i mówili, ze to jest naprawdę wielki obowiązek i oni nie będą się nim zajmować, bo nam się po chwili odwidzi. Dwa tygodnie temu, wracając do domu od przyjaciółki, moja mama powiedziała mi, że przybłąkała się do nas suczka, nie zdziwiłam się za bardzo gdyż była to już kolejna przybłęda w naszym domu. Za dwa dni mieliśmy wyjeżdżać na tydzień i nie wiedzieliśmy co robić. Moi rodzice postanowili, że jak już wrócimy i nadal będzie ( bo została pod opieką cioci) to zostanie. No i tak się stało, mam w końcu wymarzonego psa.

Powinniśmy otwarcie mówić o swoich marzeniach, pomoże nam to w ich spełnieniu. Może znajdzie się ktoś kto nam w tym pomoże.

Pokaże wam jeszcze mojego pieska.

Nie chciała za bardzo pozować ;)

Maria Pachom © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka